Polskie Stowarzyszenie Kiteboardingu

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Start Zawody Relacje 2012 Ford Kite Cup Łeba - 20-21 lipiec

2012 Ford Kite Cup Łeba - 20-21 lipiec

Drukuj PDF

Relacje Mirka Stępniewskiego, Victora Borsuka i Denisa Żurika wraz z galerią zdjęć autorstwa Łukasza Nazdraczewa oraz filmem Łukasza Balińskiego (www.Dzida.com).

W tym roku Łeba ugościła zawody Pucharu Polski Ford kite cup wręcz idealnymi warunkami do rozegrania zawodów. Zarówno w konkurencji Freestyle jak i Race.

Dwa słoneczne dni i zachodni wiatr o sile 17-28 węzłów umożliwiły rozegranie w konkurencji mężczyzn pojedynczej i podwójnej eliminacji freestyle, po trzy serie eliminacyjne w konkurencji kobiet i młodzików, jak również 8 wyścigów w konkurencji Race.

Pierwszego dnia swoje nieprzeciętne umiejętności kajtowe pokazały najpierw panie i młodzicy.

Poza zasięgiem konkurentek była Karolina Winkowska, która zaprezentowała w tych wymagających warunkach triki z najwyższej światowej półki, które wykonywała z największą mocą w latawcu oraz lądowała je swobodnie między falami przyboju. Dwukrotnie w pojedynku finałowym walczyła z Karoliną Natalia Grabowska i to ona ostatecznie uplasowała się na drugim miejscu. O trzecie miejsce walczyły bardzo mocno Michalina Laskowska z Kasią Lange. Przy remisie punktowym o zwycięstwie rozstrzygnął ostatni pojedynek, z którego zwycięsko wyszła Michalina.

Bardzo ostro o zwycięstwo w kategorii młodzików walczyli faworyci: Wojtek Issel z Denisem Zurikiem. Pierwsza ich potyczka zakończyła się na korzyść Wojtka, ale w kolejnych dwóch, szalę zwycięstwa na swoją korzyść zdołał przechylić Denis. Obydwaj zresztą po intensywnych treningach na Rodos zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, ale to Denis lepiej przystosował się do dosyć trudnych fal, jakie były w Łebie. W ocenie sędziów Denis niżej prowadził latawiec podczas trików, co jest dodatkowo punktowane.

Na trzecim miejscu, również po zaciętej walce, uplasował się młodszy z braci Isselów Krzysiek, który wygrał w 2 z 3 pojedynków z Michałem Maciejewskim.

W pojedynczej eliminacji mężczyzn od początku toczyło się wiele ciekawych i stojących na wysokim poziomie pojedynków. Jedną z pierwszych niespodzianek było zwycięstwo Łukasza Maciejewskiego nad Filipem Porzuckiem. Obaj znani są z wykonywania widowiskowych kiteloopów i trików robionych z dużą mocą w latawcu. W kolejnej rundzie Łukasz nie sprostał jednak Victorowi Borsukowi, mimo że rzucił na szalę wszystkie swoje najlepsze triki, które lądował dosyć skutecznie. Na Victora to jednak nie wystarczyło, co pokazało jednocześnie w jak dobrej jest formie na tych zawodach.

Kolejną niespodzianką było wyeliminowanie Wojtka Issela przez Denisa Zurika, bo dotąd to Wojtek potrafił wychodzić zwycięsko z tych pojedynków.

W półfinałowych parach znaleźli się Marek Rowiński z Denisem Żurikiem i Victor Borsuk z Mateuszem Derletą, który również po rocznej przerwie zjawił się w świetnej formie na zawodach i dosyć gładko awansował do fazy półfinałowej.

Pojedynek Marka z Denisem stał na wysokim poziomie od pierwszych do ostatnich minut jego trwania, ale również nie pozostawiał wątpliwości, że zwyciężyć w nim mógł tylko Marek. Przewaga techniczna i ogromna moc, z jaką Marek robił swoje triki na wszystkich zrobiła ogromne pozytywne wrażenie.

Pojedynek Victora z Mateuszem był zupełnie inny, bardziej jakby wyważony. Obydwaj znani są nienagannej techniki i bardzo spokojnego podejścia do walki. Od początku każdy z nich robił swoje, nie zważając na to, co akurat wykonuje konkurent. Bogatszy repertuar i lepsze wykonanie zaprezentował Victor i to on awansował do finału. Finał to początkowo eksplozja w wykonaniu Marka; low mobe, low front mobe, do których dorzucał kolejne triki jak kgb czy s-bend pass, które wykonywał z ogromną mocą w latawcu. Victor natomiast jak zwykle z chłodną głową lądował trik za trikiem, z każdą minutą zwiększając ich różnorodność i trudność. Back mobe to wrapped, front mobe to blind, switch slim chance, double s-bend, back roll to wrapped to tylko niektóre z wylądowanych przez niego bezbłędnie trików.

W miarę upływu czasu Markowi coraz częściej zdarzały się nie ustane triki, co przechyliło szalę zwycięstwa kolejny raz na stronę Victora.

W pojedynku o trzecie miejsce nieoczekiwanie zwyciężył Denis, który w tych warunkach radził sobie wręcz doskonale prezentując bardzo dobra technikę, skuteczność lądowania i wystarczająco bogaty repertuar do zwycięstwa nad Mateuszem.

Po krótkiej przerwie, korzystając z doskonałych warunków wiatrowych udało się rozegrać podwójną eliminację w kategorii mężczyzn.

Najwięcej strat z pojedynczej udało się odrobić Krzyśkowi Isselowi, który dopiero w pojedynku ze swoim starszym bratem musiał uznać jego wyższość i zakończył ostatecznie start na 6 miejscu, tuz za Wojtkiem.

W pojedynku o 3-cie miejsce znów górą był Denis i Mateusz mimo świetnego występu musiał zadowolić się miejscem tuż za podium.

Ponownie jak w pojedynczej Marek Rowiński nie dał szans Denisowi i uzyskał drugą szansę na zwycięstwo z Victorem.

Finał odbywał się w najsilniejszym tego dnia wietrze, dochodzącym do 29węzłów.

Marek był tak zmotywowany, że już pierwszym potężnym trikiem wywołał okrzyk zachwytu obserwujących pojedynek zawodników, aby po chwili przy próbie kolejnego zgubić deskę. Upadek był tak spektakularny, że Marek został odciągnięty tak daleko od deski, że pogrzebał swoje szanse na dalszą walkę o zwycięstwo. Mimo że koledzy podali mu druga deskę, to nie udało mu się już odrobić poniesionych w tym czasie strat.

W tym czasie Victor na luzie wykonał bezbłędnie repertuar swoich trików, pamiętając o bardzo ważnym na zawodach odpowiednim zbalansowaniu uzyskanych korzyści w stosunku do ponoszonego ryzyka. Markowi chyba zabrakło takiej zimnej kalkulacji, a zbytnio poniosła go ułańska fantazja.

Victor natomiast skalkulował to doskonale, co pozwoliło mu ponownie odnieść przekonujące zwycięstwo, natomiast ucierpiały tu nieco zasady fair play, na co zwróciło uwagę wielu obserwatorów.

Zwycięzców jak wiadomo się nie sądzi, a poza tym Victor jak najbardziej zasłużenie wygrał po raz kolejny trudne zawody i systematycznie podnosi bardzo wysoko poprzeczkę swoim konkurentom. Aby z nim wygrać muszą dużo mocniej się postarać!

Po zakończeniu freestyle, udało się rozegrać bardzo widowiskową konkurencję Big Air/Best Trick, w której 60% oceny stanowiła wysokość skoku, a dopiero w drugiej kolejności jego trudność techniczna.

Wśród kobiet zwyciężyła Michalina Laskowska trikiem front flip tail grab.

W męskim finale tej konkurencji znaleźli się Victor Borsuk, Dariusz Ziomek oraz specjaliści race Tomasz Janiak i Piotr Włudzik.

Zdecydowanie najwyższe loty zaprezentowali Tomek Janiak i Dariusz Ziomek, ale zwycięstwo zapewnił sobie Tomek bardzo wysoko wykonanym Kan Kanem.

Drugi dzień zawodów to dominacja racingu. Początkowo wiatr wiał nieco od brzegu, ale jak tylko ok. godz 11 skręcił na zachód, to od razu z siłą 17-21węzłów, co w połączeniu ze znacznym zafalowaniem tworzyło bardzo wymagające warunki wyścigów.

Od pierwszego wyścigu widać było, że najlepiej te warunki odpowiadają Błażejowi Ożogowi i Tomkowi Janiakowi, którzy tradycyjnie już w tym sezonie walczą o pierwsze miejsce w każdym wyścigu.

Pierwsze cztery wyścigi wygrał niezagrożony Błażej, a tuz za nim na metę przypływał Tomek. Trzecie miejsce, dosyć komfortowo zajmował Max Żakowski, a na czwartym meldował się Marek Rowiński Sr. O kolejne miejsca walczyli Adam Szamański i Filip Porzucek, któremu te warunki chyba mniej odpowiadały niż konkurentom., bo nie był w stanie włączyć się w walkę o wyższe miejsca, jak to było podczas poprzednich zawodów.

Udany debiut zanotował Jarek Miarczyński, były doskonały zawodnik windsurfingu, który w pierwszych swoich wyścigach zajął odpowiednio 6 i 7 miejsce.

Wśród kobiet w pierwszych czterech wyścigach dominowała Agnieszka Grzymska.

Po przerwie odbyły się kolejne cztery wyścigi w jeszcze bardziej wymagających warunkach, wyższej fali i wiatru 20-23 węzly.

Ponownie nie do powstrzymania był Błażej, który wygrał wszystkie wyścigi, ale jego przewaga nad Tomkiem była już znacznie mniejsza niż w pierwszej serii wyścigów.

Trzecie miejsce dwukrotnie padło łupem Marka Rowińskiego Sr, a dwukrotnie ponownie łupem Maksa Żakowskiego.

Wśród kobiet dwukrotnie wygrała Michalina Laskowska, ale nie udało jej się zagrozić Agnieszce w klasyfikacji po wszystkich 8 wyścigach. Na trzecim miejscu uplasowala się Edyta Gwizdala, która pokazała dobre przygotowanie do zawodów w tak trudnych warunkach.

Za niespełna 3 tygodnie w Juracie odbędą się Mistrzostwa Polski i jednocześnie ostatnie zawody serii Ford Kite Cup.

Oby wiatr i słońce dopisały podobnie jak było to w Łebie.

Łeba oczami Victora Borsuka:
http://www.sieplywa.pl/siewie/5692/III_edycja_Ford_Kite_Cup_w_Lebie_zakonczona_relacja_Victora_Borsuka



Łeba oczami młodego pistoleta Denisa Żurika:
http://www.slingshot.pl/blog-relacja-denisa-zurika-z-leby-ford-*******-33

 

Galeria Łukasza Nazdraczewa:
http://www.fordcup.pl/index.php?a=102

 

Film Łukasza Balińskiego:

Dim lights Embed Embed this video on your site

 

 

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować.